wtorek, 10 kwietnia 2012
Zastrzyki
Gdy byłem w szpitalu przepisano mi zastrzyki na krzepliwość krwi. Pierwszego miała mi dać lekarka. W czwartek poszedłem do ośrodka zdrowia na pierwsze kłucie. Czekałem chwile w kolejce, gdyż przede mną była jedna pacjentka. Tą pacjentką okazała się "Janka". Jest ona pijaczką mieszkającą w mojej miejscowości. Gdy wszedłem do gabinetu lekarskiego strasznie tam śmierdziało. Pielęgniarka bardzo nas za to przepraszała. Otworzyła okna, aby wywietrzyć pokój. Gdy już odświeżyła pomieszczenie kazała mi się położyć na łóżku. Następnie zrobiła mi zastrzyk w brzuch. Nawet dało się wytrzymać. W piątek miała mnie kłuć mama. Gdy zobaczyłem ją ze strzykawka w ręce cały zbladłem. Przed wbiciem igły w moje ciało nagrałem ostatnią wolę. Wtedy zadzwoniła po Kubę (mojego kuzyna który uczy się na ratownika GOPR), aby on wstrzyknął mi lek, ponieważ ona była za bardzo zestresowana i trzęsły się jej ręce. Będę mnie tak jeszcze kuli do czwartku!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz