Jedną z wielu moich pasji są szachy. Bardzo lubię ten "sport" i często biorę udział w różnych turniejach. Zafascynowałem się tą grą, gdy miałem 8 lat. Ciocia ściągnęła mi instrukcję z internetu i razem z mamą zaczęliśmy poznawać zasady obowiązujące w niej. Pierwsze turnieje w których brałem udział odbywały się w mojej klasie. Uczestniczyło w nich dużo moich kolegów. W czwartej klasie zapisałem się na kółko szachowe na którym nauczono mnie wielu przydatnych rzeczy. Do naszej szkoły często przyjeżdżali uczniowie ze Szczawnicy i Ochotnicy, aby rozgrywać z nami zawody. Gdy miałem 12 lat zająłem w jednym z takich turniejów zająłem 1 miejsce na 24 osoby. Moim największym osiągnięciem było zajęcie 2 miejsca w powiatowych zawodach w Nowym Targu. Za zwycięstwa otrzymywałem różne medale i trofea, a także pendriva i klawiaturę. Jest pewna rzecz, która bardzo mnie denerwuje na wszelakich turniejach, a mianowicie podział na chłopców i dziewczyny. Zazwyczaj sytuacja wygląda tak, że w zawodach uczestniczy 20 mężczyzn i 3 kobiety. Nawet jeśli jakaś przedstawicielka płci pięknej prawie w ogóle nie potrafiła będzie grać w szachy i wszystkie swoje partie przegra otrzyma medal i nagrodę na którą chłopak musi ciężko i wytrwale pracować. Rozumiem podział w dyscyplinach biegowych, wymagających użycia siły czy zręcznościowych, ale szachy ? Przecież tam wystarczy używać mózgu !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz